Urodzony w Nysie, światowej sławy zoolog, założyciel Narodowego Parku Serengeti, wyróżniony w 1959 roku Oscarem za film dokumentalny o Serengeti.
- Dlaczego komiks o historii Bernharda Grzimka?
Grzegorz Auguścik: W 2013 roku miało miejsce ważne wydarzenie! Odbył się pierwszy Festiwal Komiksu w Nysie! Wspaniałe zwieńczenie kilku miesięcy ciężkiej pracy organizacyjnej, która okazała się sukcesem. Odbyły się ciekawe wykłady i warsztaty rysunkowe, w których uczestniczyli m.in. goście z Czech oraz wyjątkowe projekcje filmowe. Efektem podsumowującym festiwal jest komiks o Bernhardzie Grzimku. Wybór na bohatera pierwszego komiksu był bardzo trudny. Nysa ma wiele wspaniałych, ciekawych postaci, które wpisały się godnie w historię miasta i mogłyby być bohaterami komiksu. Wybrałem i zaproponowałem Bernharda Grzimka, ponieważ jego życie było pełne przygód i może służyć, jako wspaniały przykład postrzegania oraz chęci zrozumienia świata zwierząt. Jego wkład w ochronę i ratowanie zwierząt na całym świecie jest niesamowity.
- Komiks "Z Nysy do Serengeti" to realizacja międzynarodowego projektu. Jak wyglądały przygotowania do tego przedsięwzięcia?
G.A: Przygotowanie polegało na zapoznaniu się z maksymalnie dostępną ilością informacji o głównym bohaterze m.in. przeczytanie kilku książek, które napisał sam Grzimek. Potem poszukiwania informacji o miejscach, w których żył i przebywał nasz bohater, a na końcu trzeba to „ubrać” w scenariusz.
Konrad Okoński: Od strony graficznej - przede wszystkim zbieraliśmy referencje dla miejsc, w których miała dziać się akcja. Grzegorz wynalazł wiele fotografii starej Nysy i zrujnowanego Frankfurtu. Przy rysowaniu Afryki szukaliśmy zdjęć konkretnych obszarów, ale przede wszystkim korzystaliśmy z książki Grzimka, "Serengeti nie może umrzeć".
- Opowieść komiksowa zaczyna się od życia Grzimka w Nysie. Jak wiele o nim wiemy z tego okresu?
G.A: Tak naprawdę niewiele jest informacji o dzieciństwie Grzimka, ale większość z nich udało nam się zamieścić w komiksie. Może jest to okazja oraz czas, aby pogłębić wiedzę i spróbować wnikliwiej ten okres zbadać, by potem przedstawić ją w formie np. książki.
- W komiksie można zobaczyć przedwojenne zabudowania nyskiego rynku, sporo pracy było przy rysowaniu dawnego miasta?
G.A: Ikonografia to przy takim projekcie rzecz podstawowa. Miasto dba o zabytkowe budowle i fajnie było porównywać stare fotografie z obecną rzeczywistością. Dla mnie to była wielka przyjemność i frajda w tworzeniu historii Grzimka szczególnie, że jest to okres jego dzieciństwa i dorastania. Miało to duży wpływ na opowiadanie przez nas nie tylko samej historii bohatera, ale również tego, co działo się wokół niego i jak on, jako dziecko widział świat. Przykładem może być nadanie cech ludzkich zwierzętom, które go otaczają.
K.O.: Grzegorz miał bardzo konkretną wizję, jeśli chodziło o ulice i miejsca, które miały znaleźć się w komiksie. Skupiliśmy się przede wszystkim na wiernym pokazaniu charakterystycznych miejsc, które można zobaczyć w Nysie również dzisiaj.
- Cała opowieść komiksowa to droga Bernharda Grzimka z Nysy do Serengeti. W jakich sytuacjach i miejscach, czytelnik zobaczy światowej sławy przyrodnika z Nysy?
G.A.: Zobaczymy Grzimka w Nysie, następnie na wyprawie do Stanów Zjednoczonych, jako specjalistę od chorób kurzych, jako weterynarza badającego zwyczaje goryli, psychologa koni podczas wojny i dyrektora ZOO we Frankfurcie.
K.O.: Dalsze losy gnają bohatera na wyprawę po świecie - Rosja, Japonia, USA, w końcu wreszcie jego ukochana Afryka.
- Czym dla Pana Grzegorza Auguścika - także filmowca - są przyrodnicze produkcje Grzimka?
Filmy i programy telewizyjne, które zrealizował Grzimek do dziś są publikowane i emitowane na całym świecie. Nawet dziś przy takim postępie techniki filmowej trudno byłoby zrealizować pewne rzeczy, które udało się wtedy utrwalić Grzimkowi w swoich filmach. Poza tym w tamtych czasach wszystko filmowano na taśmie światłoczułej i ma to swój niepowtarzalny urok. Zachęcam do obejrzenia filmu „Serengeti nie może umrzeć” robi wrażenie!
- Czy autorzy komiksów często nawiązują do tematyki historycznej i ambitnych tematów? Wydaje się, że komiks zarezerwowany jest dla rozrywki typu Spiderman, Batman, czy Ironman.
K.O.: Komiks jest bardzo przystępnym medium dla obrazowego mówienia o historii, więc też komiksy historyczne od czasu do czasu powstają.
G.A.: Mam nadzieję, że nasza praca i jej wynik w postaci komiksu o Bernhardzie Grzimku przyczyni się do postrzegania komiksu nie tylko historycznego, ale wszelakiego, jako źródło wiedzy, dyskusji, postrzegania świata i zabawy nie tylko dla dzieci, ale i dorosłych.
- Jak oceniacie Panowie kondycję polskiego komiksu ?
K.O.: Dwojako. Polski komiks to dość nieduża grupa wielkich zapaleńców, którzy ogromną część swojego życia oddają tej pasji, z drugiej strony to dość mała liczba czytelników tradycyjnych komiksów. Sprawy trochę lepiej mają się w sieci, gdzie dostęp jest łatwiejszy a więc i o czytelnika łatwiej, ale cyfrowa dystrybucja komiksu wciąż jest u nas jeszcze w powijakach (ale ten temat to przysłowiowa rzeka).
G.A.: Myślę, że wszystko idzie w dobrą stronę w naszym kraju. Na pewno przyszłością dla komiksu - jako ogólnie dostępnego - jest Internet.