Wiosenna pora pobudziła też aktywność nie tylko zwykłych zjadaczy chleba osiedlonych w Łyskim Księstwie Stawów i Pagórków, ale także tutejsze osoby, z przeproszeniem, publiczne. Jedyny senator tej ziemi Dagobert Krajewski doszedł do słusznego wniosku, iż wiosenna pora sprzyja kolejnej zmianie barw klubowych i wystawił sam siebie na listę transferową. Chętnych do pozyskania tak znakomitej osobistości było wielu. Ostatecznie Krajewski wybrał ofertę klubu włościańskiego. – Od dziecka bliska memu sercu jest sielskość lechickich siół, które nas żywią i bronią – uzasadnił swój wybór. O tej decyzji Dagobert listownie, elegancko powiadomił szefa swego dotychczasowego klubu, tj. Prezes i Starczy, zaś klubowym kolegom zafundował na pożegnanie po kuflu bezalkoholowego piwa.
Łyska wiosna spowodowała, że znany polityk szczebla grodzkiego Paweł Kumoter odkrył w sobie nieprzeciętne zdolności epistolograficzne. Wynikiem tego odkrycia były dwa listy otwarte zamieszczone na łamach „Dzwona Łyskiego”. W pierwszym zwracał merowej Karczewskiej taktową uwagę na jej nieudolne rządy. Drugi list skierowany był do senatora Krajewskiego. Bezkompromisowy w swych ocenach Kumoter, zarzucał senatorowi, iż ten rzekomo zgodził się aby informacja o zmianie orientacji politycznej Dagoberta ukazała się w gazecie, która słynie z obrzydliwej krytyki kniazia Wisłockiego. Kierując się rozumowaniem Kumotra, równie dobrze lechicki episkopat mógłby wyrazić swe oburzenie z faktu, iż informacje o beatyfikacji naszego Papieża publikowane są w gazetach, które opisują też skandale erotyczne celebrytów i zamieszczają reklamy agencji towarzyskich. W liście tym Paweł Kumoter nieświadomie, a skuteczne upowszechnił wszystkie kalumnie rzucane przez tą gazetkę pod adresem idola autora – kniazia Jeremiego. Cóż, „epistola non eurubescit”, czyli po naszemu: „list się nie czerwieni”.
Z innych lokalnych wydarzeń na początku wiosny wspomnieć jeszcze należy o odwołaniu marszu rodziców, protestujących przeciw likwidacji, bądź przeniesieniu kilku szkół. Marsz miała równocześnie symbolizować niezadowolenie części społeczności łyskiej przeciw, podyktowanemu ekonomią i demografią zmniejszeniu ilości szkół. W Łysie „mówi się”, iż istotnym powodem odwołania tej marszowej demonstracji, był planowany przez uczniów kontrmarsz, w czasie którego młodzież żądałaby likwidacji wszystkich szkół. A propos marszów protestacyjnych, informujemy, że w maju przygotowywany jest wielki marsz panów zrzeszonych w Łyskiej Lidze Ochrony Mężczyzn „Maczo”. Będzie to demonstracja przeciw dyskryminacji płci męskiej w życiu publicznym (i każdym innym) przez lokalny niewieści imperializm. Ostatnim przykładem świadczącym o tej dyskryminacji było przyznanie łyskiego Neptuna damskiej drużynie sportowej, mimo, iż do tego prestiżowego wyróżnienia kandydowało kilku wybitnych przedstawicieli rodzaju męskiego.
Na koniec optymistyczna, też wiosenna, wieść. Otóż nabrały tempa prace przy budowie obu rond. Poślizg w prowadzeniu tych robót spowodowany był oczywiście przez merową Karczewską, która sprowadziła do Łysy mroźną zimę. Nie zdziwilibyśmy się, gdyby merowa i jej kamaryla wytworzyła w grodzie sztuczną mgłę, utrudniającą opozycji dotarcie na obrady parlamentu grodzkiego.
