Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Nysa
Nie będzie referendum

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Podczas obrad ostatniej sesji radni Nysy zadecydowali większością głosów ZA odrzuceniem wniosku inicjatorów o przeprowadzenie referendum gminnego w sprawie zabudowy Rynku. Zadecydowały o tym poważne błędy wnioskodawców. Sprawa może zakończyć się w prokuraturze.

Sesja zaczęła się dość niewinnie, ale wszyscy czekali na burzę, która nadeszła razem z przystąpieniem do 3 punktu obrad – podjęcia uchwał w ważnych sprawach. Najpierw jednak radni przedstawili w skrócie pytania od mieszkańców Nysy, którzy byli ciekawi m.in. w sprawach: wyjazdów zagranicznych burmistrz i promocji miasta, niszczejącego Dworku Biskupiego i budynku po byłej rzeźni, planów remontu dróg w różnych częściach miasta. Po wyjaśnieniach Jolanty Barskiej swoje interpelacje przedstawili radni. Od tej pory już nie można mówić o spokojnym przebiegu sesji.

Radny Janusz Litwin zwrócił się z wnioskiem o powołanie

specjalnej komisji ds. zbadania zdrowia

Piotra Smotera, który w zeszłym tygodniu udzielił mediom kilku kontrowersyjnych wypowiedzi. Po krótkiej wymianie zdań radny Smoter poprosił przewodniczącego o przegłosowanie wniosku formalnego. Młody samorządowiec prosił o przyniesienie na salę list z podpisami poparcia mieszkańców w sprawie referendum. Wniosek upadł.

Przewodnicząca komisji weryfikującej podpisy osób popierających referendum w sprawie zagospodarowania nyskiego Runku Zofia Papis przedstawiła radnym sprawozdanie, w którym komisja podała szereg powodów, dla których referendum nie powinno się odbyć. Chodzi o bardzo dużą liczbę głosów uznanych przez pięcioosobową komisję za nieważne. Na listach przekazanych 14 września przez komitet referendalny widniało 6526 podpisów osób, które domagają się rozpisania referendum. Komisja zakwestionowała 2165 z nich. W związku z tym wnioskodawcom zabrakło tylko (albo aż) 504 głosów poparcia.

Co podważyła komisja, w której szeregach zasiadał również radny Ligi Nyskiej Wojciech Wójcik? Listy zawierały przede wszystkim błędne dane: niepoprawne adresy (887), złe numery PESEL (1032), brak podpisu (14). Bardzo mało było błędnych lub nieczytelnych nazwisk, bo tylko 33. Kolejnym niedopatrzeniem było 158 podpisów osób, które nie miały prawa wyborczego (mieszkańcy spoza gminy Nysa). Z kolei 41 osób podpisało się więcej niż na jednej liście. Radna Papis poinformowała o swoich podejrzeniach fałszowania podpisów przewodniczącego rady miejskiej. Feliks Kamienik zapowiedział, że

zgłosi sprawę do prokuratury

i sprawa rzekomego podrabiania głosów na pewno zostanie wyjaśniona. Zofia Papis argumentowała, że praca komisji na siedmiu jej posiedzeniach z udziałem pełnomocnika i obserwatorów była skrupulatna i uczciwa. Jako dowód podała, że tak naprawdę wniosek o referendum dyskwalifikowały już na początku dwa rażące błędy. Chodzi tu o brak danych inicjatorów referendum na kartach. Widniały tam jedynie dane pełnomocnika komitetu referendalnego. Drugi powód to źle postawione pytanie referendalne. Jego treść, a zwłaszcza słowa „cały rynek”, mogły wprowadzać mieszkańców w błąd.

Trzeba przyznać, że jest to dziwna sytuacja. W komitecie referendalnym zasiadają przecież osoby wykształcone, które znały przepisy regulujące referenda lokalne. Zawiniło też zbyt optymistyczne podejście do sprawy. Wnioskodawcy umieścili w niektórych sklepach listy i liczyli na pospolite ruszenie mieszkańców. Tymczasem należało dokładnie poinstruować osoby, które chciały złożyć swój podpis o wymaganiach formalnych. Poza tym inicjatorzy referendum mogli sprawdzić poprawność danych na listach. Z pewnością wiedzieli oni, że spora część zebranych podpisów zostanie odrzucona. Przeciwnicy zagospodarowaniu Rynku mieli czas na zebranie większej ilości głosów poparcia.

Feliks Kamienik ogłosił otwartą debatę i na sali posypała się lawina wzajemnych oskarżeń i pretensji. Przewodniczący musiał często przerywać wypowiedzi i studzić zapały radnych. Piotr Smoter w przeciwieństwie do radnej Danuty Wąsowicz - Hołoty potrafił przyznać się do błędów komitetu referendalnego i zwrócił się z apelem. Odwoływał się on do tych ponad 6 tysięcy głosów poparcia i poprosił o przygotowanie na kolejną sesję wniosku samych radnych o rozpisanie referendum. Kolejne przepychanki słowne nad dopiero pierwszą z kilkunastu uchwał nie wnosiły nic do sprawy, lecz przedłużały całe obrady.

Dalsze dywagacje przerwał wiceprzewodniczący rady miasta Dariusz Grabowiecki, który przypomniał zebranym, że głosowanie tego dnia dotyczy konkretnej omawianej uchwały. Stwierdził on, że poprawność wniosku jest uregulowaną kwestią prawną, a nie sprawą chęci lub niechęci do przeprowadzenia referendum. Radny Litwin zaproponował, żeby to komitet referendalny przeprosił osoby, które podpisały się na listach za to, że

zawiódł ich w prostych sprawach.

Formalny wniosek Kazimierza Wawryczuka o zamknięcie dwugodzinnej debaty, doprowadził wreszcie do głosowania. Piętnastu radnych opowiedziało się za odrzuceniem wniosku inicjatorów referendum, pięciu było przeciw, a jedna osoba wstrzymała się.

Niesmaczne wystąpienia niektórych osób pokazały, że temat referendum budzi w Nysie wielkie emocje. Radni zgodnie uznali, że głos społeczeństwa w tej sprawie jest ważny, ale należy przestrzegać prawa. Wybrani przez społeczeństwo przedstawiciele mają teraz czas na zastanowienie się, jak rozstrzygnąć całą sprawę. Wniosek obywatelski upadł, lecz inicjatorzy referendum liczą teraz na inicjatywę radnych…


ab



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Poniedziałek 20 maja 2024
Imieniny
Bazylego, Bernardyna, Krystyny

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl